Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ci Zobacz nastêpny temat
Autor Wiadomo¶æ
VampirEOffline
Temat postu:   PostWys³any: 27-11-2004 - 19:13
Pisarz
Pisarz


Do³±czy³/a: 22-03-2004



Status: Offline
Abalister siedział na łuzku w wynajętym pokoju, oknabyły zasłonięte gdyrz nie chciał wystawiać się niepotrzebnie na światło dzienne. W końcu był wampirem i w dzień nie mugł wykorzystać nawet połowy swoich możliwości. Wstał i rozpioł pas z nożami do rzucania który nosił na brzuchu oraz pas z amunicją po czym znów usiadł

"Wieczorem wyjdę i rozejrze się po mieście i poszukam tego Bractwa Czterech"

Wiedział że jeśli WIN i ten drugi wampir tu są to znaczy że będzie się działo coś ciekawego.

"Przynajmniej zrobiła się dobra pogoda będzie ładny wieczur."

Poczym zdią pokrowiec ze swojej strzelby samo powtarzlnej którą wykonały dla niego krasnoludy z Dun Morogh Strzelba miała bogato zdobioną kolbę, z jednej strony miała odlane logo Kuźni Iron Forge (Były to gotyckie litery I oraz F a między nimi Młot) zaś z grugiej symbol klanu Venture (Bogareo zbobione berło). Turz przed spustem rysował się bęben na amunicję dzięki niemu nie trzeba było przeładowywać broni po każdym strzale, nad bębnem widniał grawerunek "Hekate II" a pod nim kolejny ".12.7 x 99mm (50 Browning)". Miała długą zwężającą się lufę na końcu lekko sciętą i kolejny grawerunek "Made in Iron Forge" Załadował bęben 12 srebrnymi pociskami i shował spowrotem do futerału i położył na łużku obok swojej długiej katany z kryształową rękojeścią.

"Kto wie co może się zdarzyć w nocy bo to że po ulicach miasta biegają chomiki zwłaszcza ze to nie były zwykłe chomiki już jest czymś dziwnym ale te litery pojawiające sie w powietrzu znaczyły że zbiera się tutaj spora ilość osub dysponujących wysoko poziomową magią czyli że napewno będzie się działo coś ciekawego."

_________________
Gunery United Nuclear Deuterion Advanced Manuver
Zero Gravity Maneuver Fighter - X42S Destiny Gundam


Ostatnio zmieniony przez VampirE dnia 29-11-2004 - 16:46, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
kiyubiOffline
Temat postu:   PostWys³any: 28-11-2004 - 17:12
MÅ‚odsza elita forum
MÅ‚odsza elita forum


Do³±czy³/a: 31-01-2004

Sk±d: warszawa, polska, europa, Å›wiat kuli, droga mleczna, wszechÅ›wiat, przestrzeÅ„, wiÄ™cej przestrzeni....

Status: Offline
-Przecież inkwizycja wypleniła wszelkie wpływy klanów w Everstar, czego szuka tu rodzina Ventrue?- zasępiła się WIN
-Taak, acha..
Panowała przez chwile cisza.
-Czemu tak na mnie patrzysz? JA mam wiedzieć??- spytał osaczony brat Sinner
-Nie wydaje Ci się to trochę podejrzane?- spojrzała na niego nieco z góry.
-Nika, zejdź lepiej z tego pudła, bo ktoś w nim siedzi.
Wielka Inkwizytorka odwróciła się na pięcie i dojrzała lisoczłeka, w nieco schizofrenicznym nastroju. Nachyliła się mniej więcej do poziomu 90 stopni co było trudne ze względu na noszony pancerz.
-Eee.. Cześć!- zamachał łapką i szczerząc się
-Witam- ale WIN nie odwzajemniła uśmiechu- co tu robisz wycinając w pień polowe miasta?
-Eee? CO rozumiesz przez to?
-Rzeź, nie ludzkie zachowanie, bestialstwo, furia krwi, berserk. Możesz to nazwać jak chcesz.
-Nie rozumieć twoja język?
PLAST!
-Ała to bolało!
-Na pewno tych ludzi to też bolało!!- zagrzmiał inkwizytorski autorytet.
-Przecierz ty robisz to cały czas!
....
-Ahahahhahahahhaha! Rzeczywiście!- WIN odskoczyła na bok zanosząc się dziwacznym śmiechem- No to jesteśmy kwita panie okrutny rzeźniku z piekła rodem. Zaiste, jak niewiele sie róźnie od demonów.
Nika znowu się zasępiła w ponurym rozmyślaniu. Zaczął padać śnieg ale zaraz przestał
-Ona tak zawsze? -Kiyubi spytał się brata Sinnera.
-Nieustannie...
-Ok, zajrzyjmy na czym tak zależało tym trupkom, ale ktoś się powinien zając tymi zemdlałymi.
Kiyubi chciał uchylić wieko skrzyni, ale było zamknięte.
-Dziwne, przecież wystawała tam czyjaś ręka.
-Może pomóc?
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
SinnerOffline
Temat postu:   PostWys³any: 28-11-2004 - 18:33
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 29-11-2002



Status: Offline
Gadające futrzaki, biegające chomiki, uganiające się po dachach elfki i pojawiający się znikąd nieznajomi - Sinner zaczynał czuć się jak w domu. Vampireq ("Vampireq, nie jakiś tam wampir" - pogroził w myślach nieznajomemu, który pojawił się i zniknął) poprawił pelerynkę, która w wirze wydarzeń zaczynała wykazywać tendencję do zaplątywania się między nogi, podciągnął pomponiki, aby dostojnie zwisały na odpowiedniej wysokości, odruchowo sięgnął ręką, aby poprawić również pochwę, w której spoczywał Scyzoryk, zanim przypomniał sobie, że przecież po wchłonięciu mocy broni rozbił ją na części. udając, że nic się nie stało poklepał się za to po kieszeni (której jescze przed chwilą tam nie było) i rozejżał.
Chomiki odbiegły gdzieś na bok, zabierając ze sobą korniszony i tłum goniących je ludzi. Był tym trochę zawiedziony. Kurz powoli opadał, formując na ziemi dziwne symbole, przypominające rozdeptane, wielonogie i wyposażone w dłuie ogony, robactwo. Z jakiegoś powodu podniosło go to na duchu. Win nadal siedziała zamyślona, niepomna na otaczającą ją powoli skorupę pyłu. U jej stóp zalegała niewielka górka korniszonów i fistaszków, jako, że z jakiegoś powodu żaden chomik ani mieszkaniec nie chciał się zanadto zbliżać.
Włochaty stwór mocował się ze stojącą pod ścianą skrzynią. Sinner strzelił stawami i powiedział:
- Może pomóc?
Nie czekając na odpowiedź wyrzucił jedną z dłoni przed siebie, ciskając niewielka kulę czegoś czarnego, czy też raczej pochłaniającego całe światło, w zamek. Ogoniasta istota, ku wielkiemu rozczarowaniu Vampirqa, odskoczyła w ostatniej chwili, wychodząc właściwie bez szwanku, jeśli nie liczyć kilku przypalonych kładków.
Zamek skrzynki natomiast nie wykazywał podobnej ruchliwości, więc czarna sfera trafiła bez problemu, znikając wraz z nim.

- Włala - Zawieśniaczył Sinner.
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
SinnerOffline
Temat postu:   PostWys³any: 03-12-2004 - 19:32
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 29-11-2002



Status: Offline
No ludzie, piszcie, bo się chomiki zalęgną...
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Brush
Temat postu:   PostWys³any: 03-12-2004 - 20:06
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 11-10-2002



Sinner napisa³/a:
No ludzie, piszcie, bo się chomiki zalęgną...

Nawet nikt się nie zainteresował biednym padniętym bratem Szczotą Confused , a chomiki sam żeś wypuścił Wink
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
nika
Temat postu:   PostWys³any: 03-12-2004 - 23:32
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 26-08-2002

Sk±d: Warszawa

nie bądź taki niesamodzielny!!!

WIN westchnęła głęboko, coś ostatnio nie była sobą. Przyglądała się chłopcom mocującym się z wiekiem skrzyni. Niby nic ciekawego a opanowywała ją dziwna euforia, krew pulsowała jej w żyłach. Coś nadchodziło, coś na czym chciała się teraz skupić. Pstryknęła palcami - wszystkie chomiki zamieniły się w korniszony. Pstryknęła ponownie - korniszony eksplodowały. Odprężyła się i nareszcie uśmiechnęła się słodko do Liseczka.
-To co masz w tej skrzynce i czemu pewna osoba z dużym toporem Cię szuka?
Kiyubi zjeżył się nieco na wspomnienie toporka. W końcu krwawe masakry to jedno a wysokowykwalifikowane, natrętne "narzeczone" z magicznymi mocami to zupełnie co innego. W oczekiwaniu na odpowiedź WIN wyczarowała sobie pucharek z mocnym trunkiem, jednym z tych, którym wieśniacy nadają radosne nazwy w stylu "siepacz teściowej" czy "bęc na podłogę". Nigdy nie uznawała czegoś takiego, ale uznawała procenty.
-Acha, byłabym zapomniała - ponownie pstryknęła (właściwie nie było to za każdym razem konieczne, po prostu lubiła pstrykanie).
Brat Szczota zmaterializował się nieopodal z kompresem na głowie i pucharem w ręku. Stwierdził, że najpierw się napije a pytać będzie później. Całkiem słusznie zresztą. Tymczasem WIN wyjęła sztylet Ioli i przyglądała mu się chwilę w zamyśleniu. Mogła go po prostu odesłać, ale wolała oddać go jej osobiście, szczególnie teraz, kiedy w mieście pojawił się ten zabójca i kolejny elf. Trzeba jak najszybciej załatwić sprawy tu i udać się na kolację do siedziby Bractwa - prawdopodobnie wszyscy tam się zjawią prędzej czy później.

_________________
gdyby ktoś przypadkiem chciał czegoś od mnie to mailem proszę - niestety raczej nie będzie mnie już więcej na forum
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
VampirEOffline
Temat postu:   PostWys³any: 05-12-2004 - 00:23
Pisarz
Pisarz


Do³±czy³/a: 22-03-2004



Status: Offline
Było już puźne popołudnie, Abalister podszedł do okna aby sprawdzić ile jeszcze czasu pozostało do ozachodu słońca. Gdy tylko dosłonił część zasłony do pokoju wpadło jakieś nietoperzoskrzydłe stworzenie.

- Druzil ? - Zapytał ze zdziwieniem Abalister.

- Długo cię szukałem panie. - Odparł Imp (Jak by na to nie patrzeć Druzil był Impem.)

- Właściwie to dobrze że się zjawiłeś, zrobisz małe rozpoznanie w mieście i znajdziesz siedzibę Bractwa Czterech.

- Lider kazła cię odzukać i sprowadzić spowrotem, Wysłał nawet już ludzi w tym celu.

- Ilu ?

- Trzech.

- Lider może mnie pocałować ! Ruszaj sie i poszuka siedziby Bractwa.

- Tak panie.
- To mówiąc Druzil wyfruną przez okno.

Po okolo godzinie Abalister stwierdził że nie ma co dłurzej czekać i wyszedł. Było już puźno więc na ulicach było niewielu ludzi.
Nagle idąc wożką uliczką...

"Stuj"

usłyszał za swoimi plecami. Odwracając się ujrzał gwardzistę z wycelowaną w niego kuszą. Gdy ten dostrzegł czerwone oczy Abalistera krzykną

"Wampir, zabiłeś moich przyjaciuł brać go chłopcy"- Krzykną,

i pociągną za spust, jednak wampir zdołał uchylić się przed lecącym w jego stronę bełtem, dobywając w tej smej chwili strzelby przypiętej do pasa, szybko przymierzył... Jeden strzał (huk był słyszalny w połowie miasta), srebrny pocisk bez problemu przebił kolczugę i przeszył na wylot ciało strażnika który padł martwy na ziemię. Po chwili z zaułka wybiegło jeszcze czterech.

- Szkoda kul

Wycedził przez zęby Abalister i schował strzelbę. Gwardiści z wyciągniętymi mieczami ruszyli w jego stronę.

- Jeden trup czy pięć co za rużnica

Wampir chwycił kryształową rękojeść i obnarzył ostrze które wyglądało jak by było całe pokryte szronem, tuż za rękojeściąbył wygrawerowany nappis "Lahaw Kfor" (Ostrze Mrozu).
Zaatakował pierwszy przebijając najbliższego strażnika mieczem. Ten wyglądał jak by miał zaraz zamarznąć na śmierć, po czym puścił rękojeść i kolejnemu wypłacił z obrotu potęrznego buta w szyję łamiąc mu kark. Chwytając ponownie za rękojeść miecza i wyciągając go z ciała wyszeptał:

- "Leszanot Awak" (Obruć w pył)

Dotkną piersi gwardzisty otwartą dłonią a ten zmienił się w kupkę popiołu.
Pozostały przy życiu strażnik niebotycznie trząsł się ze strachu.

- Nie zabiłem waszych przyjaciuł, ale wy sami się o to prosiliście

To mówiąc Abalister znikną w najblirzszym zaułku.
Druzil właśnie przekazał mu telepatycznie wiadomośc o położeniu siedziby Bractwa. Po kilku minutach był już na miejscu, satł po drugiej stronie ulicy patrząc na gmach.

- Dawno mnie tu nie było. - Mówiąc to wykonał pierwszy krok w kierunu bramy...

_________________
Gunery United Nuclear Deuterion Advanced Manuver
Zero Gravity Maneuver Fighter - X42S Destiny Gundam


Ostatnio zmieniony przez VampirE dnia 07-01-2005 - 17:04, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Radical DreamerOffline
Temat postu:   PostWys³any: 07-01-2005 - 13:37
Czytelnik
Czytelnik


Do³±czy³/a: 27-01-2003



Status: Offline
Wpadłem w odwiedziny Wink

Rozmyślania WIN zostały nagle przerwane otwarciem się mniej-więcej na pobliskiej ścianie wirującego chaotycznie portalu. Mniej-więcej, bo ściana była nierówna a autorowi przejścia też najwyraźniej nie zależało na precyzji, o czym wybitnie świadczył nieregularny kształ portalu i wydawane przez niego głuche porykiwanie.

Niezbyt melodyjny odgłos przeszedł nagle w dźwięk towarzyszący zwykle problemom trawiennym a z przejścia wypadł cyborg tocząc się po bruku i zatrzymując się dopiero na najbliższej ścianie. Ubrany był zielony kombinezon i narzucony na niego fartuch laboratoryjny, niegdyś biały ale teraz pokryty błotem i brązowymi plamami, nie wiadomo: krwi czy kawy. Lewe przedramię i oko były całkowicie mechaniczne a z pleców wystawały mu, na oko zbyt słabe do latania, mechaniczne skrzydła. Nie miał ze sobą żadnego ekwipunku poza smoliście czarną gitarą i spoczywającą na lewym biodrze kaburą z przypominającą pistolet bronią.

Przybysz wstał i otrzepał się z pyłu i korniszonów mamrocząc pod nosem.
<@ Przecież mówiłem że zapłacę jak tylko będę miał czym. Nie musieli od razu... O cześc Sinner, dobrze się składa że cie spotkałem, nie widziałeś może... @>

Vampireq chrząknął znacząco nieznaczym ruchem głowy wskazując na stojącą obok WIN. Radical spojrzał w tą stronę i zbladł lekko, natychmiast przyklękając na lewe kolano i spuszczając głowę.

<@ Pani! Wybacz mój nietakt, ale... @> nikt nie dowiedział się co miało nastąpić po ale, gdyż w cyborgu odezwały się nagle wspomnienia Shina, wspomnienia starcia sprzed tysiącleci, w którym zostało unicestwione pół pasma górskiego a drugie pół przybrało kształt fistaszka. O ile dobrze pamiętał zaczęło się od uwagi na temat jej fryzury.

<@ TO
ty! - wyrwało im się jednocześnie, najwyraźniej WIN też rozpoznała tą część jego duszy i przypomniała sobie incydent znany później jako "Niech no tylko znajdę twoje prawdziwe ciało!" Przeżył tylko dzięki temu że jak każdy Suk'ku nie posiadał takowego.

<@ Mam nadzieję że nie zechcesz... kontynuować tamtej dyskusji, Pani, teraz gdy znalazłem sobie nosiciela. @> odezwał się ostrożnie.
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
SinnerOffline
Temat postu:   PostWys³any: 12-01-2005 - 22:04
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 29-11-2002



Status: Offline
Stojący obok WIN Sinner zatrząsł się nagle, po czym uśmiechnął szeroko - Mam dla Ciebie ciekawe wieści, o Pani - Powiedział radosnym głosem - przed chwilą zastepy niebiańskie wypowiedziały wojnę Głównej Świątyni... Gdy raczysz ponownie odwiedzić tamtejsze progi zapewne będziesz mogła spacerowac po podłogach usianych białymi piórami - Vampireq uśmiechnał się radośnie - Mój soboftór zadba, by tak się stało.

Witaj Radical, czyli to tutaj cię rzciło? Cóż za ciekawy zbieg okoliczności - Dodał Vampireq, uśmiechając się radośnie. Ostatnio zaczynało mu to wchodzić w nawyk. Po czym skoncentrował spojżenie na siedzącym przed nimi lisku, który zaczynał machać ogonami, usiłując zwrócić na siebie uwagę.
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
nika
Temat postu:   PostWys³any: 12-01-2005 - 23:01
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 26-08-2002

Sk±d: Warszawa

Na widok dawno niewidzianego brata Radical Dreamera na usta WIN wypełzło coś w rodzaju uśmiechu, jednakże obecność Shina spowodowała, że temu czemuś wyrosły łuski a z jego paszczy buchnął ogień. Rzuciwszy mu spojrzenie z cyklu "gdybyś tylko miał to cholerne ciało..." WIN odruchowo sięgnęła ku swoim włosom. Jej fryzura może rzeczywiście nie była wtedy za piękna (nigdy nie należy eksperymentować ze smoczą krwią i innymi materiałami żrącymi), ale to nie powód by ktokolwiek mógł pozwalać sobie na uwagi, na... kry... kry... KRYTYCZNĄ UWAGĘ! Fragment Jej myśli zmaterializował się wysadzając żyrandol. Na szczęście szybka interwencja brata Sinnera odwróciła Jej uwagę od tych niemiłych dla wszystkich (szczególnie tych dwóch plemion zamieszkujący "fistaszkową" górę) wydarzeń. Rozprostowała swe wspaniałe czarne skrzydła.

- Byli wśród nich jacyś archaniołowie? - spytała żywo a na skinienie głowy Wielkiego Proroka rozmarzyła się nieco pokazując na swoje skrzydła - To wszystko pióra archaniołów maczane w ich krwi. Czyż nie cudowna kompozycja? To może ja wpadnę do Świątyni a potem skoczę jeszcze do Ueberwaldu na Winterschlussverkauf?

Zawahała się jednak i zwróciła się do Radical Dreamera:

- Nie powitałam Cię jeszcze w sposób należyty. Nie wiesz jak cieszy mnie tu Twoja obecność. Podążywszy za Twoim buttonem zapewniłam sobie rozrywkę, która może jedynie równać się z tym, kiedy to wysłano przeciw Inkwizycji IV krucjatę urzędniów państwowych niższego szczebla z samodzielnym miejscem pracy i niezbyt wysoką, ale stałą pensją. Pamiętasz bracie Sinnerze oblężenie Aghhhhhhrrrrrrr? Swoją drogą sir Lukas nie powinien nadawać temu miejscu nazwy w momencie śmierci, to nie profesjonalne, ale mniejsza z tym.

_________________
gdyby ktoś przypadkiem chciał czegoś od mnie to mailem proszę - niestety raczej nie będzie mnie już więcej na forum
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Radical DreamerOffline
Temat postu:   PostWys³any: 13-01-2005 - 11:14
Czytelnik
Czytelnik


Do³±czy³/a: 27-01-2003



Status: Offline
<@ Cieszę się że zapewniliśmy ci chwilę rozrywki. @> nagłemu przejściu na liczbę mnogą towarzyszyło rozszczepienie głosu cyborga na czteroosobowy chórek.
Oki wykonał nagle dziwną akrobację będącą prawdopodobnie kopaniem samego siebie w tyłek a z towarzyszącej mu wypowiedzi dało się rozszyfrować jedynie "do kupy panowie". Po czym wskazał z ciekawością na coraz bardziej starającego się rzucać w oczy demonoliska.
<@ Miejscowy? @>
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Brush
Temat postu:   PostWys³any: 14-01-2005 - 20:08
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 11-10-2002



Dwoje członków założycieli Bractwa Czterech przyglądała się wszystkiemu. Ich widok mógł nasuwać za myśl iż Bractwo jest jakąś niezorganizowaną organizacją, gdzie ostało się tylko 50% członków. Szczota który był jednym z założycieli bractwa po cichu mrukną pod nosem:
- Bractwo Czterech zakończyło swój etap. Dawne czasy odeszły w zapomnienie. Obecna nazwa przestaje tu pasować. Bractwo zbudowało czworo ludzi o nadnaturalnych zdolnościach i na ich sile się wszystko się opierało. Dziś rasa założycieli jest w mniejszości. Pora nadać nową nazwę-
Po czym umilkł i spuścił wzrok na ziemię.


Ostatnio zmieniony przez Brush dnia 15-01-2005 - 00:09, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
jaczak
Temat postu:   PostWys³any: 14-01-2005 - 23:07
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 08-06-2003



EKHMMMMMMMM - ozwał się znajomu choć z deczka nieprzyjemny głos - ja TU ciągle jestem, *khekhe*, obserwuję znaczy...

/że też chciało mu się to wszystko tak akcentować/

_________________
hope you never grow old
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Radical DreamerOffline
Temat postu:   PostWys³any: 24-01-2005 - 12:53
Czytelnik
Czytelnik


Do³±czy³/a: 27-01-2003



Status: Offline
Mr_Szczota_PL napisa³/a:
Bractwo zbudowało czworo ludzi o nadnaturalnych zdolnościach i na ich sile się wszystko się opierało.


<@ Jeśli jedynym co was ogranicza w powrocie jest brak dawnej mocy, to znam kilka... istot, które chętnie się nią podzielą. Za dość skromną, moim zdaniem, ceną. @> odezwał się nagle cyborg jakby przysłuchiwał się całej rozmowie.
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Wy¶wietl posty z ostatnich:     
Skocz do:  
Wszystkie czasy w strefie GMT - 12 Godzin
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ci Zobacz nastêpny temat
Powered by PNphpBB2 © 2003-2007 The PNphpBB Group
Credits